lunes, junio 26, 2006

'rozklad_jazdy'

domingo, junio 25, 2006

dzien dziecka / ponalesnikowo

Dzisiaj napiszemy i n a c z e j . Jest chwilka czasu - Robbie & Irine bujaja sie nowa fura na stalym ladzie, a MY zostalysmy karmic rybki (nie wiem, czy to dobry pomysl biorac pod uwage fakt, ze zabek juz nie ma. a to ja karmilam je ostatnio pizza. nie lubia.)

dom Robbie'go, Iriny i rybek (a na wakacje tez nasz)

1. zaczne od tego, ze dostalam pare uwag na temat zdjec naszego wypasionego domku. tak wiec tlumacze wszystkim zainteresowanym: te zdjecia m u s z a byc jakie sa.
2. w koncu zapelnilysmy szafe w naszym super_hamerykanskim_pokoju (patrz poprzedni post)
3. rybki powoli zanikaja w londynskiej mgle...
4. jemy.
5. pozdrawiamy :)

wyspa

1. Block Island
2. little lakes / dobrze mieszkac na wzgorzu / mgla = zdrowa cera / spodnie 3/4 / gumowce_power / boat-car race week 2006
3. widowiskowe wyladowania atmosferyczne = szybki krok kasi = bieg diany (ale to nie ja sie balam!)
4. troche srednio miec d w a bicykle : pierwszy z perfekcyjnie przerdzewialym lancuchem ('Twoj" Katarzyno Zet!), drugi bez lockers'a i swiatel.
5. pozdrawiamy :)

bakery

1. kocham wstawanie o 5:27... (ja, diana)
2. juz nie 'tri fifti' za loda, a $3,75 !
3. 'what's uuuuuuuuuuuuuup' od Avis dla 'Katie'
4. slow, slow, slow... clean, clean, clean!
5. pozdrawiamy:)

candy store

1. ogloszony miejscem, w ktorym lsni, a nawet mozna jesc z podlogi (by Rafal)
2. zdarza nam sie wspierac konkurencje (patrz: kasia ustawiajaca znak ze strzalka w zdecydowanie odwrotnym - niz n a s z sklep - kierunku).
3. would u like some fudge?
4. lukrecja przysmakiem amerykanow (yeak)
5. pozdrawiamy :)


PS. Slonce juz (z)gaslo, niebo zdawalo sie znizac, sciesniac (...) Tadeusz zadumany zrobil krokow pare :P
/top lista 2005/06/



miércoles, junio 21, 2006

taram!




Do wszystkich, ktorzy stresowali sie bardziej niz my: OSTATECZNIE BAGAZ NAS DOGONIL :)

najlepszy domek z ogrodkiem.




Tu mieszkamy. A to, ze zawsze jest wesolo, to chyba oczywiste!

z dedykacja dla Katarzyny Zet :)



rybki Robbie'go. oczywiste.
(adnotacja: narazie maja 'claudy', ale Robbie im w koncu posprzata :) )

przemeblowanie :>

przed...



w trakcie...



i po :)

no wiec do zobaczenia w slonecznej hiszpanii :)

Christine Harris. Campus Coordinator
Vidal Gamonal Rodríguez. International Relations Office Administrator
ori.cu@uclm.es / Tel. +34-969-179-155
Fax +34-969-179-130
ORI. Vicerrectorado de Extensión Universitaria
Camino del Pozuelo s/n. 16080 Cuenca. Spain.




International Office UCLM Campus Cuenca
do mnie


Hi Diana,

I have received your form for next year. We'll be glad to welcome you to our university and city. Please don't hesitate to contact us if you have any question or doubt. I hope that before the end of this month to be able to send you a welcome pack.

Best regards,

vidal

my.

domingo, junio 18, 2006

sprostowanie

* z ostatniego Pisania Naszego = patrz post #1

prawie* statystyka

16.00 - 18.25 Pyrzowice, lotnisko
18.25 - 20.45 Air France #1
20-45 - 8.25 CDG, Paryz, lotnisko
8.25 - 10.22 Air France #2
(+6h roznicy)
10.22 - 13.00 Dojazd na Port Authoriyt
13.00 - 17.00 Greenpoint
17.00 - 17.45 Telefonowanie (bezskuteczne), Port Authority
17.55 - 21.15 Greyhound
21.15 - 23.00 Szara Lawka kolo kasy biletowej
23.00 - 5.00 Susan Ann
5.00 - 8.10 Szara Lawka kolo kasy biletowej :P
8.10 - 9.20 Hi-Speed Ferry
9.20 Block Island

__________________________________________________

czekanie: 30,5 h
podroz: 17h
w tym - spanie: 12,5h
__________________________________________________

jedzonko

1. zupka + ryz/makaron/ziemniaki
2. maca
3. nalesniki
4. ryz z jablkiem
5. makaron z serem
6. ryz/makaron z sosem
7. platki z mlekiem
8. kanapki/tosty
9. jajko sadzone + ...
10. ice tea :)
11. placki ziemniaczane
12. jajecznica
13. omlet
14. zapiekane ziemniaki
15. salatka jarzynowa
16. tortilla a la Kasia R.
17. chlebek z maslem czosnkowym
18. ...

no i tu bylybysmy wdzieczne za wszelkie sugestie i propozycje na: tanio/szybko/niedrogo i s m a c z n i e :D

crazy girls

O godzinie 16 z groszami dzielne Bohaterki Wyprawy pojawiaja sie w asyscie swoich rodzicow (co nie zmienia faktu, ze sa d z i e l n e , o czym Czytelnik przekona sie juz "pare lawek dalej"...) na lotnisku w Pyrzowicach. Czekinowanie i bording mijaja prawie** bezbolesnie i juz siedza (jeszcze wygodnie) beztrosko ogladajac "Na Dobre i Na Zle" (serial entuzjastycznie, chcialoby sie powiedziec: troche ZBYT entuzjastycznie - biorac pod uwage ilosc ludzi slyszacych okrzyk radosci Kasi, zostal przyjety). Tak wiec: ostatni raz Foremniakowa w bialym kitlu, ostatnie esemesy i juz Bohaterki - tej jakze pasjonujacej i obfitujacej w Nowe Doswiadczenia - podrozy, siedza na pokladzie "odrzutowca" w wersji na tyle skondensowanej, ze Ta Wyzsza (bezsprzecznie wiadomo o kogo chodzi) idac wzdluz rzedow foteli, przyczyniala sie bardzo house(plane)keeper'om samolotu szorujac wlosami po suficie. (Dodajmy - swoimi wlosami, ktore - jak to przed podroza bywa - sa jeszcze czysciutkie, pachnace i swieze. Nie powiemy 'lsniace', bo byl to chwilowy efekt, ktory zaraz przejal sufit samolotu). Bezsprzecznie nalezy wspomniec o efektownym ekhm... posilku 'samolotowym'. Bardzo oryginalnym w smaku, o wygladzie i zapachu nie wspominajac. Zapewne dlatego podano posilek ow zaraz po starcie, ze pozniej moglby okazac sie klopotliwy dla pilota i zalogi (sklasyfikowany przez radary wiezy kontroli lotow jako Niezidentyfikowany Obiekt Latajacy).
Po lotnisku CDG (Charles De Gaulle'a w Paryzu) Bohaterki moga juz oprowadzic kazdego smialka z uwzglednieniem wyszczegolnienia miejsc wartych 'posiedzenia'. (po 12-tu godzinach na lotnisku nawet tyl telewizorow Terminalu 2D wydaje sie interesujacy, pasjonujacy, wciagajacy*). Paryz nie zostal zdobyty, co stwierdzic nalezy z przykroscia. Z lotniska wydostac sie latwo, gorzej z powrotem na czas - widac francuzi to niekoniecznie przewidujacy narod. Opcja z taksowka odpadla w przedbiegach, gdyz zaproponowane (jedyne?) 20 euro/osobe przez Kasie, skwitowane zostalo przez diane krotko: 20 euro to se mozesz dac, ale jako n a p i w e k .








Po tak atrakcyjnej nocy nie nalezy sie dziwic temu, ze padly w objecia Morfeusza prawie**zaraz po wejsciu na poklad Boeinga 747-200. Budzone przez Wspolpasazera jedynie na posilek i z okazji turbulencji, ktore to Francuzi traktuja zdecydowanie zbyt powaznie ( w mniemaniu Dziewczyn:D ).




























Dzejefkej przyjety zostal entuzjastycznie, jednak radosc Naszych Bohaterek malala wraz z kazdym kolejnym kolkiem bagazy krecacych sie na tasmie... Sokoli wzrok Kasi wypatrzyl 'message' wybijajc z rytmu. Oswojone z brakiem pracownikow w office'ach, kolejnych dobre 20 minut Dzielne Podrozniczki spedzily wpatrujac sie tepo w ich puste fotele. Niesamowity ruch w pomieszczeniu obok nie zmacil spokoju Dziewczyn az do momentu, w ktorym postanowily sprawdzic co jest grane.
Bagaze - termin odbioru: poniedzialek. Prawie** OK.
Air Train, Metro E, Port Authority, Metro 7, nastepnie G i juz wszystko wraca do normy, bo Greenpoint to prawie** jak w domu. I tu przekonujemy sie, ze Nasze Bohaterki sa nie tylko Dzielne, ale rowniez s i l n e, bo nawet niejeden facet mialby problem z dotaszczeniem tych kilku niezbednych drobiazgow nabytych po tak 'okazyjnych' cenach jak i ilosciach (10 kg ryzu, 3 kg maki, 3kg cukru, 1kg platkow, 1 kg makaronu, litrowy dzem, 5 litrow plynu do prania,3 sery, 3litry szamponu, litr zelu pod prysznic, 3 litry balsamu do ciala, etc...) a wszystko to w plecaczku, torbie i niezliczonej ilosci nylonbojtli. Tarararara.
W mysl zasady: 'Dzien bez kolka, dniem straconym' - wszystko w normie i to bez dwoch zdan. (Bo to wcale nie tak latwo znalezc gate 81 na Port Authority...).
Po trzech godzinach snu - pobudka w New London o godz. 9 p.m. czasu amerykanskiego. Spozniony autobus wspanialego GREYHOUNDa byl sponsorem Nocy Na Szarej Lawce W Porcie. Dziewczyny, Szara Lawka i nieodlaczne Nylonbojtle = litosc kapitana Susan Ann + luksusik (cieplo, miekkie krzeselka i lazienka). 5 rano - wielki come back na Szara Lawke z przyczyn niezaleznych gwarancja zakupu biletu na pierwszy prom (8:10).



Bohaterki spanie opanowaly mistrzowsko w prawie** kazdej pozycji i w prawie** kazdym miejscu, wiec stolik na promie wydal sie prawie** idealny. A od mysli do spania - krotka droga.

Welcome to the Block Island!


* do wyboru.
** prawie robi duza roznice