lunes, julio 23, 2007

b u m !

Z serii: nasi współlokatorzy i inni niedosłyszący.

Amerykanie intensywnie poświęcają się "odreagowywaniu" pewnie dlatego, że w Kraju Flagi Z Gwiazdami głośno o trzęsieniach ziemi, huraganach i innych tego typu stresujących prezentach Matki Natury. Tak też kiedy krzesło, na którym człowiek wygodnie siedzi, zaczyna niepokojąco drgać, po czym nastepuje głośny huk dorównujący mocą silnikom startujacego odrzutowca, kot zaczyna przeraźliwie miauczeć, a jeden z wielu robaków ze stołu kuchennego, porwany falą wydarzeń, postanawia dobrowolnie zakończyć swój (i tak już niezbyt długi) żywot na szybie pobliskiego okna, jedno jest pewne: zaczyna się. Jedyne rozsądne rozwiązanie nasuwa się samo: opuścić budynek w tempie natychmiastowym. Najpierw kobiety (dzieci brak) i... tylko kobiety. Koty się nie liczą. Są ze stali i mają cztery łapy do spadania. Jedynie pan eR. każdorazowo b o h a t e r s k o stawia czoła wyzwaniu. Porzuca puszkę pełną piwa, wygodny fotel komputerowy zastępuje wersalką, a dżojstik drży dzierżony w jego niespokojnych dłoniach.
Czy i tym razem Nasz Bohater urauje świat...?
Play Station 3 to wynalazek nie lada. W połączeniu z Bigskrinowym TIWI i nowozakupionym zestawem głośników do wersjii surround, wszystko inne może się schować. I to najgłębiej i najdalej jak tylko się da. Przede wszystkim ze względów praktyczno-relaksacyjnych. Pewnie wielu zarzuci mnie argumentami o dobroczynnym wpływie muzyki na organizm ludzki. I owszem. Zgodzę się, że miło z muzyką mieć do czynienia i to dzięki niej nieraz wszystko wokół nabiera barw. Ba, Amerykanie wierzą wręcz, że muzyka pomaga odreagować. Według ich obliczeń Stopień Odreagowywalności wzrasta wprost proporcjonalnie do nateżenia dźwięków atakujących każdą komórkę ciała osoby poddawanej terapii. Co więcej, wszystko odbywa się w warunkach domowych, przy biernym udziale sąsiadów, o współlokatorach nie wspominając.
Uff... Tym razem Świat wygrał kolejną szansę. I tylko następna krwawa plama poświęconego robalego życia, na szybie kuchennego okna, przypominać będzie o przebytej walce, a posiłki przy pechowym oknie odbywać się będą w ciszy, skupieniu i pełnej gotowości do przyszłej nieuniknionej akcji ewakuacyjnej.

/diana.


10 Comments:

Blogger Sikorka said...

Diana, rzuć te
ASP i ciśnij na polonistykę;)
pozdro z wieśkanzin krainy mlekiem i cukrem płynącej.

mar jul 24, 11:46:00 p. m.  
Blogger diana said...

Nie jesteś pierwszą osobą, która mi to sugeruje. Może zacznę się zastanawiać... ;-)
pozdro z bloku cukru.

mié jul 25, 01:27:00 a. m.  
Anonymous Anónimo said...

Laseczki obijacie się! Więcej wpisów!!!//nelly

jue jul 26, 06:54:00 p. m.  
Blogger kate&diana said...

Nelka - ja Cię proszę :) ja się nie obijam uwierz mi :) Dzis martini night :) będzie się działo mam przynajmniej taka nadzieję :P
k.r

jue jul 26, 09:45:00 p. m.  
Blogger diana said...

Nelly. Rozgryzłaś nas. Obijamy się :D

sáb jul 28, 04:35:00 p. m.  
Blogger kate&diana said...

Ja się nie obijam i nie potwierdze tego co Dianka napisała wyżej :P
k.r

sáb jul 28, 09:37:00 p. m.  
Blogger kate&diana said...

Ja się nie obijam i nie potwierdze tego co Dianka napisała wyżej :P
k.r

sáb jul 28, 09:37:00 p. m.  
Blogger diana said...

To przyznaj się kiedy ostatnio coś na bloga wpisałaś, katarzyno er :D
Dalej twierdzisz, że się nie obijasz?:>

dom jul 29, 05:29:00 a. m.  
Blogger kate&diana said...

4 lipiec :P to przecież kilka dni temu ...
k.er

dom jul 29, 06:30:00 p. m.  
Blogger diana said...

lipca :>

mar ago 07, 07:48:00 p. m.  

Publicar un comentario

<< Home