miércoles, enero 03, 2007

The One With All The Resolutions


[Scene: Monica and Rachel's, Monica and Rachel are hosting a New Year's party. So the place is crowded and in a shameless promotion for NBC they're watching Jay Leno's coverage of New Year's from Time Square.]

Jay Leno: (On TV to Dick Clark) Is there any entertainment there? What are people doing?
Joey: All right! Here we go! 1999! The year of Joey!
Chandler: (deadpan, standing next to Monica) We're very happy for you.
Joey: What's the matter?!
Chandler: We wanted to kiss at midnight, but nobody else is going to so y'know�
Joey: All right, I'll take care of it.
Monica: Oh no, wait! Joey!
(They try to stop him, not sure of what he's planning. He ignores them and goes to talk to Ross.)

Ross: (hopping) 73! 72! 71!
Joey: Ross! Ross! Ross, listen! Who are you kissing at midnight, huh? Rachel or Phoebe?
Ross: What?
Joey: Well you gotta kiss someone, you can't kiss your sister.
Ross: Well, who's gonna kiss my sister.
Joey: Chandler.
Ross: Awww, man! Really?
Joey: Dude-dude, who would you rather have kiss your sister, me or Chandler?
Ross: That's a good point.
Joey: Yeah.
Ross: Oh well, since I have that whole history with Rachel, I guess Phoebe.
Joey: Okay, great!
Ross: All right.
Joey: Pheebs! Pheebs! Ross wants to kiss you at midnight!
Phoebe: It's so obvious, why doesn't he just ask?
Joey: Rach! Rach! Listen, I'm gonna kiss you at midnight.
Rachel: What?!
Ross: Well, everyone's gotta kiss someone. You can't kiss Ross you got the history.
Rachel: So?
Joey: So? Who would you rather have kiss you, me or Chandler?
Rachel: Oh, good point.
Joey: Yeah!
All: (watching the ball drop) 3! 2! 1! HAPPY NEW YEAR!!


***

Były odwiedziny, fiesty i siesty, śmiechy i zabawa, prezenty, wycieczki, wina i krewetki (pod lodówką?), Tofik & co. Każdy znalazł swój skrewek przestrzeni w gumowym pokoju, niektórzy polubili zapach lawendowy, inni długo nie tkną bigosu. Nikt nie zapomni taplania się w morzu 27 grudnia i oślepiającego słońca non_stop. Domy wiszą, gdy chcą być fotografowane, podczas gdy koty wiszą i miauczą, a pewne osoby i tak wybiorą komin. Już wiadomo, że długie ręce są wymarzone dla prawdziwego paparazzi nie_tylko_balkonowego, a dźwigu się nie zaSŁOŃa, tylko zaŻYRAFA-owuje. Aniołki anielskim głosem życzą kasiory, a niektórzy i tak zadowolą się czekoladowymi euraczami z Palmy_Na_Środku_Pokoju. Przyjeciel domu 2007 to bez dwóch zdań krokodylek, jeśli jednak mieszkamy w bloku - polecić należy zdecydowanie kruka, bowiem wystarczą takowemu dwa punkty podparcia (+dużo samozaparcia). Ośmiorniczki z puszki smakują jak kurczak, do kalafioru można się przekonać, moczką zagrać w speed'a, a i tak oliwki (podobno) nie przebiją ziemniaków_wigilijnych. Rozmrożenie 2,5kg frytek z Lidl'a to zadanie dla dwóch mikrofalówek, a usmażenie faworków z prawie kilograma p o l s k i e j mąki, to zgodna praca całej ekipy (ugniatanie ciasta = Tomek, wałkowanie butelką po winie = diana, wycinanie i zwijanie = Kasia R, smażenie = Kasia Z i Paweł, sypanie cukrem pudrem = Grzesiu, kursowanie pomiędzy dwoma kuchniami, pomaganie i podjadanie = wszyscy). Mak w puszkach waży nadspodziewanie dużo, a kotlety wzmagają poziom kreatywności. Chińskie bazary i sklepy to źródło niezliczonych inspiracji, a nawet i tych niealkoholowych. Alcampo to źródło... w którym przypuszczalnie zakotwiczyło się sporo ryb o rybim zapachu i czekolad po promocyjnych cenach. A kiedy żabcia powie: 'kum kum kum I Love YOU', niewskazaną jest odpowiedź: 'Thank You'.

To w ogromnym słownym skrócie 3GB zdjęć z ostatnich 3ech tygodni, a zarazem zapowiedź Interesującego-Co-Nastąpi (czyt. zdjęcia). Święta i Sylwester były wyjątkowe i wyjątkowo międzynarodowe.

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM i mówię raz jeszcze: ¡FELIZ NAVIDAD Y AÑO NUEVO PARA TODOS! :)

Aloha! :D




diana.


3 Comments:

Anonymous Anónimo said...

wow Diana ale dalas czadu nie wiedzialem ze da sie to tak barwnie opowiedziec! to byly najlepsze 3tyg, wiec jeszcze raz dziekuje za zaproszenie i za swietna atmosfere, fajniej by bylo jakby niektorzy nie chowali krewetek!Tylko my mozemy dac takiego czadu GO GO POWER RAINGERS:-)

vie ene 05, 11:29:00 p. m.  
Blogger kate&diana said...

wiesz. pewnie dałoby się to opowiedzieć z 3x barwniej, gdyby nie fakt, że czekała mnie perspektywa porannego wstawania na... autobus do madrytu:) ale jakbyś tylko widział minę kierowcy! a jakbyś widział W a s z e miny :D oj. to był bomba-wkręt na dobry początek 2007 roku. oby tak dalej! ;)

diana.

sáb ene 06, 02:18:00 a. m.  
Blogger kate&diana said...

hahaha wkręciliście nas nieźle ale miło było żegnać się trzy razy :))

sáb ene 06, 11:05:00 a. m.  

Publicar un comentario

<< Home